Podsumowanie ligi w wykonaniu seniorów.

Podsumowanie ligi w wykonaniu seniorów.

Od zakończenie ligi minął niecały miesiąc, wielkimi krokami zbliża się okres przygotowań do sezony 2016/2017, jednak wracamy do tego co było, w postaci późnego podsumowania...
Sezon 2015/2016 przeszedł już do historii tego klubu, na szczęście nie zapisał się on na jej niechlubnej karcie. Pokrótce najlepiej zobrazuje to graficzne zestawienie tabeli dwóch rund, oraz końcowa klasyfikacja całego sezonu.

Jesień 2015:



Wiosna 2016:


Tabela Końcowa IV Ligi Wielkopolskiej (północ):


Walka o utrzymanie naszej drużyny w ostatnich miesiącach wymieniana było już tyle razy, iż nie warto wałkować dalej tego tematu, jedno warto odnotować: IV Liga pozostała w Kostrzynie. Nasuwa się jednak pytanie, w jakim kierunku to dąży. Klub, który występuje w IV Lidze nieprzerwanie od sezonu 2009/2010 i obok Warty Międzychód(sezon więcej) jest najbardziej doświadczoną drużyną tego szczebla, z pewnością jednak nie zaliczy ostatnich lat do najlepszych. Zespół w rundzie wiosennej opuścił na dobre najlepszy strzelec ostatnich lat, kto wie, czy nie wszech czasów, Marcin Stoiński, dzięki któremu klub wszedł na swoje wyżyny. Wiadomo o losach wszystkich pojedynków nie decyduje jeden zawodnik, będąc jednak na meczach Lechii miało się wrażenie, iż popularny "Stojak" potrafi w pojedynkę przechylić szale zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Nie umniejszając żadnemu z grających kiedykolwiek zawodników tego klubu, czy delegującym do gry trenerów, to on jak nikt inny potrafił zrobić olbrzymią różnicę w drodze po zwycięstwa. Jednak nic nie trwa wiecznie, Marcin po chyba trzech "odwieszeniach butów z kołka" w końcu nie dał się już namówić na kolejny powrót i od tego momentu zaczęły się problemy, których nie dało się nie zaobserwować. Sezon przełomowy, bo drużyna musiała znaleźć swój nowy sposób na grę i trzeba przyznać, iż dawne przyzwyczajenie "Stojo strzeli" miało swój wielki wpływ na całokształt gry. Uzupełnienie kadry wydawało się dość obiecujące, jednak zespół grał w piłkę tylko momentami, brakowało przede wszystkim powtarzalności, pewnie też wykonawców, ale czego my wymagamy na tym szczeblu, gdzie połowa drużyny pracuje, nierzadko na dwie zmiany, więc ciężko o wysoki profesjonalizm, to bardziej hobby, zabawa, reprezentowanie miejscowości. Gra oparła się więc głównie na cechach wolicjonalnych, żadnej wielkiej taktyki, najważniejsze zacząć dopisywać punkty do mizernego konta. Faktem, że plan się udał, jednak rola kibica w tym spektaklu musiała być niezwykle uciążliwa. Cieszyć mogą liczby takie jak siedem meczy z rzędu bez porażki u siebie[w tym sześć zwycięstw(z rzędu)], czy znacznie poprawiona gra w defensywie(przedostatnia defensywa jesieni, piąta-wiosną). Wyszarpane utrzymanie zbiegło się z kilkoma innymi aspektami, dwóch zawodników postanowiło zakończyć przygodę z piłką, kilku następnych się waha. Aktualnie brakuje przede wszystkim młodzieży, tej kostrzyńskiej szczególnie, czasy są jakie są, wszystko na wyciągnięcie ręki, niestety brakuje charakterów młodym. Juniorskiego zespołu Lechia Kostrzyn nie posiada wcale, czyli zawodnicy w wieku 16 czy 17 lat nie mają gdzie, złapać najważniejszego ogrania, bo tuż przed seniorską piłką. Gdy przyjdą już choćby potrenować z pierwszą drużyną, szybko się zniechęcają, bo nie potrafią zaczekać na szanse, rezygnują...
Kadra seniorska ubiegłego sezonu była wąska, ledwie czternaście może piętnaście osób, gdy doszły kontuzje, kartki... w zespole nie miał kto grać, a co z niezwykle istotną ławką rezerwowych? Treningi, frekwencja nienapawająca optymizmem do sumiennej treningowej pracy, w sumie to głosy z innych klubów były podobne, czego wymagać...
Wszystkiego zwalać na samą młodzież nie wolno, zapewne struktury klubu mogłyby bardziej postarać się o zabezpieczenie w postaci wychowanków. Można gdybać jednak sytuacja wydaje się patowa, tak bardzo upragnione utrzymanie zdawałoby się powinno dać bodziec ku lepszemu. Do rozpoczęcia treningów pierwszego zespołu został tydzień, przygotowań do pierwszej kolejki zaledwie miesiąc, czy kolejne "mission impossible" uda się trenerowi Krzysztofowi Pancewiczowi? Życzmy powodzenia.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości